DZIEŃ 1

Zatoka Kotorska - 200 km

Zatoka Kotorska

W pierwszym dniu wyprawy wyruszamy nad piękną Zatokę Kotorską, aby poznać niezwykłe krajobrazy Czarnogóry. Przed nami malownicze, górskie serpentyny i widoki, które zapierają dech w piersiach! Po drodze zatrzymujemy się w miasteczku Risan, gdzie podziwiamy rzymskie mozaiki, a następnie docieramy do Kotoru – serca regionu, słynącego ze średniowiecznych zabytków, wąskich uliczek i majestatycznych murów obronnych.

MAPA TRASY

Trasa jest długości ok 200 km. Wyjeżdżamy z Niksic drogą M-7 i po 35 km skręcamy w lewo w M-8. Po kolejnych 30 km na skrzyżowaniu skręcamy w lewo i podrzędną asfaltową drogą, serpentynami zjeżdżamy do miejscowości Risan. Jedziemy wzdłuż brzegu zatoki Kotorskiej aż do Kotoru. Tam wjeżdżamy na trasę R-1 i serpentynami pniemy się na szczyty otaczające zatokę. Dojeżdżamy do miejscowości Cetinje, gdzie odbijamy w lewo na drogę R-17. Tą trasą wracamy do Niksic

Początek przygody

Pierwszy dzień naszej wyprawy to prawdziwy test – sprawdzimy, czy dobrze zaplanowaliśmy trasy. Startujemy około 8:00, pełni energii i gotowi na przygodę. Pierwszy etap to wydostanie się z Niksicia. Nie jest to trudne, bo miasto przecina zaledwie kilka głównych dróg, które spotykają się na dużym rondzie w centrum. My kierujemy się drogą M-7, która wyprowadza nas w stronę Zatoki Kotorskiej.
Zaraz za miastem, naszą uwagę przyciąga pomnik samolotu. Lech, jako emerytowany pilot  samolotów bojowych, nie mógł się oprzeć, zatrzymujemy się więc na krótką przerwę. W oddali widzimy lotnisko. Po chwili jedziemy dalej, a krajobrazy robią się coraz bardziej malownicze. Po kilku kilometrach zatrzymujemy się, by podziwiać panoramę słonego jeziora.
Na skrzyżowaniu przed miejscowością Vilusi skręcamy w lewo, w drogę M-8. Kilkanaście kilometrów dalej zjeżdżamy z głównej drogi i wąskimi, krętymi serpentynami docieramy do miasteczka Risan, leżącego nad brzegiem Zatoki Kotorskiej. Tutaj zostawiamy motocykle na parkingu w marinie i ruszamy na spacer.
Naszym celem są rzymskie mozaiki – pozostałości po starożytnych budowlach. Zachowały się tu piękne, misternie ułożone podłogi z małych kamyków. Choć w muzeum obowiązuje zakaz fotografowania, cieszymy się, że opisy są także w języku polskim, co ułatwia nam zwiedzanie.

Promenadą do Kotoru

Wzdłuż wybrzeża biegnie malownicza promenada, dostępna także dla ruchu kołowego. Gdy tylko mamy okazję, jedziemy blisko brzegu, podziwiając piękno zatoki oraz mijane miasteczka: Persat, Donji Orahovac, Marovici i Dobrota. Każde z nich ma swój unikalny urok. 

Po drodze zatrzymujemy się w konobie Portun w Tomići, gdzie delektujemy się świeżo usmażoną rybką. To idealny sposób, aby w pełni poczuć atmosferę tego regionu i spróbować lokalnych specjałów!


W końcu dojeżdżamy do celu naszej dzisiejszej wyprawy - miasta Kotor.

Kotor

W centrum Kotoru, tuż przy starówce, znajduje się parking dla motocykli, a my mamy szczęście znaleźć miejsce wśród wielu innych. W porcie dostrzegamy wycieczkowce. Kotor to główna atrakcja turystyczna Czarnogóry, a jego piękno przyciąga jak magnes wielu turystów.
Główną atrakcją miasta jest  starówka, którą zwiedzamy, podziwiając stare budynki, wąskie ulice i piękne kościoły. W pobliskie góry pną się ruiny murów obronnych, które przypominają o bogatej historii tego miejsca. Nie możemy też sobie odmówić lodów, które smakują wybornie w upalny dzień. Po chwili relaksu zaczynamy zbierać się na powrót, pełni wrażeń i z pięknymi wspomnieniami z Kotoru.

Powrotna wspinaczka

Zbliża się godzina 15, co oznacza czas na powrót. Z Kotoru opuszczamy trasą M-1, a następnie skręcamy w R-1, która licznymi serpentynami wznosi się na szczyty otaczające miasto. Wznosimy się aż na wysokość 1200 m, podziwiając zapierające dech w piersiach widoki. Kierujemy się w stronę Cetinje, a za tą miejscowością planujemy odbić w lewo i rozpocząć drogę powrotną do Nikšić.
Z drogi R-1 skręcamy w lewo w M-10, ale nie jest to łatwe, ponieważ droga, którą na mapie widzimy jako normalną, jest w trakcie gruntownego remontu. Przez chwilę musimy pokonywać plac budowy, co sprawia, że nasza jazda staje się nieco niepewna. Na szczęście po chwili wjeżdżamy na nowiutki asfalt i jedziemy przez kilkanaście kilometrów świeżo wykutą w skałach trasą.
Po pewnym czasie droga staje się bardziej tradycyjna – węższa, kręta i prowadząca przez malownicze górskie krajobrazy porośnięte niskimi drzewami. To trasa R-17, którą dojeżdżamy do Jeziora Słonego. Wkrótce potem wracamy do Nikšić. To był pierwszy udany dzień naszej wyprawy. Przejechaliśmy około 200 km, a nasza podróż zajęła 10 godzin.