W tym odcinku zabieramy Was w niezwykłą podróż przez malownicze krajobrazy Czarnogóry. Rozpoczynamy od zwiedzania Monastyru Ostrog. Następnie udajemy się do Podgoricy, odkrywając urok Starej Varoš oraz jej historyczne meczety. Wracając do Niksic'a ruszamy w kierunku górskich szlaków, gdzie wkrótce napotykamy na nieprzejezdne drogi, bramy i wyzwania, które sprawiają, że nasza przygoda staje się jeszcze bardziej emocjonująca.
Czy uda nam się dotrzeć na szczyt? Jakie niespodzianki czekają na nas w drodze? Oglądajcie, by przekonać się sami!
Trasa o długości 230 km.
Dziś ruszamy z Niksić wąską podrzędną drogą która prowadzi do Monastyru Ostrog, Następnie przez miejscowość Spuz jedziemy do Podgoricy, stolicy kraju.
Powrót zaplanowaliśmy drogą M2 wzdłuż rzeki Morača (Moracza), by później zjechać na wąską, krętą trasę przez górskie przełęcze z powrotem do Nikšića. Niestety musieliśmy zawrócić w połowie przeprawy ze względu na niesprzyjające warunki. Wracamy przez Podgoricę i Danilovgrad.
Wyjeżdżamy z samego rana. Tuż za Niksiciem wpadamy w gęstą mgłę. Przejeżdżamy most Carev, podobno piękny, ale mgła skutecznie zasłania widoki – widzimy tylko kilkanaście metrów przed sobą. Jedziemy wąską, krętą boczną drogą, powoli wspinając się coraz wyżej. Wrażenie jest niesamowite, jakbyśmy przemierzali chmury.
Na wysokości około 600 metrów mgła zaczyna ustępować.
Zatrzymujemy się, by nacieszyć oczy widokiem chmur rozpraszających się po skalnych zboczach.
Po kilku kilometrach docieramy do klasztoru. Aby się tam się dostać, trzeba pokonać kilka serpentyn w górę. Jest też opcja zostawienia pojazdu na dole i wspięcia się po schodach. My wybieramy łatwiejszy wariant i podjeżdżamy motocyklami. Tuż przed klasztorem znajduje się parking, na którym zostawiamy maszyny.
Klasztor Ostrog to jedno z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych na Bałkanach, wykute wysoko w skałach na wysokości około dziewięćuset metrów. Założony w siedemnastym wieku, przyciąga pielgrzymów i turystów z całego świata. Co ciekawe, klasztor wkomponowano w strome zbocze góry, co nadaje mu wyjątkowy, mistyczny charakter. Dziś, odwiedzający mogą podziwiać piękno fresków, które zachowały się na ścianach i przeżyć wyjątkową atmosferę tego miejsca.
Kontynuujemy podróż do Podgoricy – przed nami około 40 kilometrów. Teren staje się coraz bardziej zurbanizowany. W pewnym momencie trafiamy na odcinek drogi w remoncie. Jest mokro i błotniście więc po chwili nasze motocykle wyglądają, jakby brały udział w rajdzie Dakar. Wjeżdżamy do miejscowości Spuž, gdzie dostrzegamy myjnię. Zawracamy i prosimy właściciela o porządne umycie naszych maszyn.
Do Podgoricy zostało już tylko kilka kilometrów. Na mapie zaznaczyliśmy mały parking przy stadionie piłkarskim – stąd mamy blisko do centrum, które chcemy zwiedzić. Jedziemy ulicami stolicy, ciekawie przyglądając się otoczeniu.
Podgorica, stolica Czarnogóry, leży w południowo-wschodniej części kraju, u zbiegu dwóch rzek. Miasto liczy około 200 tysięcy mieszkańców. Podgorica łączy w sobie nowoczesną architekturę i historię – znajdziemy tu zarówno średniowieczne ruiny, jak i współczesne budynki.
Na centralnym rynku natrafiamy na mały targ staroci. Z ciekawością przyglądamy się co lokalni sprzedawcy oferują.
Wyruszamy w stronę Stara Varoš, najstarszej dzielnicy Podgoricy. Znajduje się tu kilka historycznych ciekawostek, w tym Wieża Zegarowa, uważana za wizytówkę miasta. Ta kamienna wieża z siedemnastego wieku wciąż zachowuje swój oryginalny włoski mechanizm zegarowy, co mieszkańcy podkreślają z dumą.
Na Starym Mieście znajdują się dwa meczety. Spacerując wąskimi uliczkami, trafiamy na jeden z nich – Meczet Staromiejski. Zbudowany w XV wieku, był wielokrotnie przebudowywany, przez co zatracił swój pierwotny charakter, ale wciąż jest użytkowany. W Podgoricy 10% mieszkańców to muzułmanie.
Wracając w kierunku motocykli, natrafiamy na resztki dawnych zabudowań – fragmenty murów przyziemia, które znajdują się u ujścia rzeki Ribanica do Moračy. To właśnie w tym miejscu powszechnie przyjmuje się, że istniał słowiański gród Ribanica.
Opuszczamy miasto i kierujemy się drogą M2, która biegnie na północ wzdłuż rzeki Morača. Droga prowadzi przez przepiękny kanion, a widoki są naprawdę wspaniałe. Zatrzymujemy się na jednym z małych parkingów, by podziwiać rzekę płynącą w dole. To prawdziwie górska rzeka, która szybko mknie wśród ogromnych głazów.
Mijamy imponujący most Moračica, którym przebiega autostrada A1. Jego majestatyczna konstrukcja robi na nas ogromne wrażenie.
Po około 40 kilometrach skręcamy w lewo w wąską asfaltową drogę, oznaczoną na mapach jako trasa rowerowa. Bez problemu powinniśmy nią dotrzeć do Nikšića. Przed nami wznoszą się wysokie góry – musimy wspiąć się na wysokość prawie 1700 metrów, a potem zjechać w dół bardzo krętą trasą. Droga, którą jedziemy, pnie się zawijasami w górę, ale niestety nie jest w najlepszym stanie. Jest ponuro i wilgotno, co dodatkowo utrudnia jazdę. Po około 25 kilometrach asfalt nagle się kończy i wjeżdżamy na szutrową drogę. Na szczęście grunt jest dobrze utwardzony i równy, chociaż co jakiś czas trafiamy na kałuże.
Czasami na naszej trasie napotykamy bramy, które musimy otwierać, aby przejechać dalej. Ułatwiają one sprowadzanie z gór stad owiec i kóz. Niestety, droga staje się coraz bardziej nieprzejezdna. Z każdym kilometrem przybywa luźnych kamieni, a po pewnym czasie bardziej przypomina wyschnięte dno strumienia niż drogę. Robi się stromo, nierówno i niebezpiecznie. Powoli zapada zmrok, a na dodatek zaczyna padać deszcz.
Jesteśmy na wysokości około 1450 metrów, a do szczytu pozostało jeszcze około 2 kilometrów. Nie mamy pojęcia, jak wygląda dalsza droga. Jest godzina 19:00, więc podejmujemy decyzję o powrocie. Nie chcemy ryzykować spędzenia nocy w górach. Już w ciemnościach zaczynamy bardzo ostrożnie zjeżdżać z powrotem na drogę M2